niedziela, 2 czerwca 2013

nelusiowo- zwierzakowo :)

Ponieważ N dostała na swoje pierwsze urodziny cały pokój prezentów, z okazji Dnia Dziecka postanowiliśmy gdzieś pojechać! Były dwie opcje: aquapark gdyby pogoda była deszczowa lub zoo gdy zawita słońce :)
Dzień wcześniej o 22.00 Nelusiowa główka rozpalona :/ 39*C gorączki! Wyjazd stanął pod znakiem zapytania! Nic czekamy do rana! Dziecko spało do 8 (!)!!! ale gorączki ani śladu za to uśmiech pełną buźką i "mama" "tata" a przy tym piękna pogoda :)

A więc ruszyliśmy :D

 
 
    
 

Najbliższe ZOO mamy około 30km od domu! Czyli prawie jak w domu :p Sami nigdy tam nie byliśmy, bo ... poprostu nie :) 
Także był to nasz pierwszy wyjazd zwierzakowy! 

Po raz pierwszy rownież wzięliśmy jeden z prezentów roczkowych do wypróbowania: Nelusiowo- motylkowy-plecaczek- smycz :), bo nasza córcia odkąd zaczęła chodzić (jakies 3 tyg) to za wózkiem nie przepada :) A jak juz idzie to zawsze w drugą stronę niż rodzice :) 

No więc plecaczek choć pusty to sprawdził sie w 100%!! Wygląda na niej słodko, a do tego o wiele łatwiej jest trzymać ją za sznureczek niż za małą łapkę! Mi, matce ciężarnej nie wygodnie jest się schylać non stop a Tata N z racji tego, że ma 194 cm wzrostu woli już ją wziąć na ręce niż sie garbić :) 
Także polecamy wszystkim mamom do zakupienia takowego :)

 


Co prawda nie mieliśmy szczęścia do dużych zwierzaczków, gdyż słoń sie tyłkiem obrócił, a był tylko jeden :(  Żyrafy akurat na lunchu były dość daleko od drogi, jedna z małp spała tyłem a reszta na linach też z dala od nas! Za to było mnóstwo ptactwa każdego rodzaju co dla N i tak nie ma znaczenia bo wszystko to "koko"! Także to jej wystarczyło! Ważne, że fruwa, lata, ucieka i oddaje dźwięki! Dziecko szczęśliwe! Tak się zafascynowała, że pierwsza drzemka przesunęła się z godziny 11.00 na godzinę 14.30 i tego dnia była tylko jedna :)
Dojechaliśmy do domu zmęczeni chodzeniem, ale bardzo pozytywnie nakręceni! Można ten dzień zaliczyć do udanych wypadów rodzinnych :)











 




P.S Dobra rada dla Was na przyszłość: zawsze zabierajcie zapasowy smoczek :p Otóż jeden nam wpadł za ogrodzenie do nosorożca! No i akcja szukania smoczka drugiego! Na szczęście był na dnie torby, zupełnie przypadkiem! Mama- bohater wygrzebała i sytuacja opanowana :) uffff ...
Ciekawe czy zwierz pożarł Nelusiowy dydek :) ?? 

                     kamizelka- SH
                      bluza- Gap
                       top- Zara
              shorty, rajstopki- Next
                   butki- Clarks
                plecaczek- Little Life
 
 
           ..... a tu mała zapowiadajka: 



1 komentarz: