Muszę Was zapoznać troszkę z Nelusiowym światem :) dziś na tapecie pokój małej N :) !
Urządzaliśmy go długo, długo przed jej przyjściem na świat! Malowanie, sprzątanie, dekoracja! Miał być bajkowy i przytulny! Proste mebelki i jak najmniej zabawek! Taki był plan w mojej głowie, ale wyszło zupełnie inaczej :)
Otóż każde zakupy kończyły się czymś nowym : następnym pluszakiem, kartonikiem czy motylkiem na firankę! No i troszkę sie tego nazbierało! No, ale jak nie kupić czegoś dziecku co cieszy oko rodzica!?!
Po pewnym czasie, jak tylko N pojawiła sie na świecie doszłam do wniosku, że właściwie nie ma nic złego w tym, że nadmiar kolorów (różu) u małej dziewczynki w pokoiku razi w oczy! Przecież dzieckiem jest się tylko raz w życiu, ten beztroski czas tak szybko przemija, że warto spędzić dzieciństwo w bajkowym otoczeniu :)
Tak to wglądało po powrocie ze szpitala :)
Tak to wglądało po powrocie ze szpitala :)
Nie boimy sie różu ani w wystoju wnętrz ani w garderobie... bo przecież przyjdzie jeszcze czas na szarości, smutki i zmartwienia :)
Jedno wiedziałam na pewno i w tej kwestii byłam nieugięta: łóżeczko ma stać w jej pokoiku, a nie w naszej sypialni! Od małego spała w nim bez problemu i przyzwyczajała się do swojego małego M1. Dziś wiem, że był to dobry wybór - Nela uwielbia swój mały kąt i jak chce spać to idzie pod łóżeczko i woła "aaa aaa'' ;) cała rodzinka happy :p
pokój przeuroczy :)
OdpowiedzUsuńteż będziemy robić na różowo-kolorowo :)
dzieckiem jest się tylko raz! :)
Pewnie, ze tak ;) pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuń